sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział 8



   Godzina 16:20 zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji. Wszyscy uczniowie zaczęli  więc się pakować, a  do Hinaty podeszła Skura i klepnęła ją w ramie.
   - Ej Hinata, masz wszystko napisane???
  - Ja... to znaczy n-n-nie wszystko, nie mogłam się skupić... - Powiedziała smutnym głosem spuszczając głowę dół.
   - Nic się nie martw, ja mam wszystko, więc to ja mu dam zeszyty.- Uśmiechnęła się bardzo szeroko, a w Hinacie się zagotowało.
  - No dobra...- Powiedziała zaciskając pięści... Kiedy nagle poczuła czyjś dotyk na swoim ramieniu. Odwróciła się, a jej oczom ukazał się Kiba, który bardzo szeroko się uśmiechał.
  - Hejo, to idziemy?? - Zbliżył swoją twarz do Hinaty i poruszając brwiami w dół i górę powiedział. - Nie możesz się już doczekać, co? 
   Dziewczyna zarumieniona spuściła głowę w dół.
  - Tak!! - Krzyknęła radośnie różowo włosa, która nie zwróciła uwagi na to co jej kolega dodał później - I wiesz co !? Ja zanoszę Naruto zeszyty!! - Chłopak popatrzył na nią zdziwiony
  - A nie miała zanieść mu Hinata??
  - Miała, ale całe lekcje nie słuchała i bujała w obłokach...
  - To nie prawda. - Powiedziała stanowczo, ścinając wzrokiem Sakure - Bolała mnie głowa. - Na szybko wymyśliła jakąś wymówkę i odwróciła się do nich plecami, tym samym odwracając się do Sasuke. - No, to teraz jeszcze tylko Ino i możemy iść do Naruto.
  - Znowu ona... - Powiedział Sasuke z obrażoną miną - Już i tak jest nas dużo... 
   Hinata podeszła bliżej i bardzo mocno chwyciła go za ramie na co on zareagował cichym ,,Ała''.
  - Słuchaj Sasuke, ona ma imię, a w ogóle ma takie samo prawo tam iść jak ja, albo ty . Skoro tak bardzo ci przeszkadza, to możesz z nami nie iść. Łaski nam tym nie zrobisz. - Ścisnęła trochę mocniej i puściła, a on odsunął się dwa kroki do tyłu.
  - Dobra dobra, coś ty taka agresywna... Wystarczyłoby powiedzieć... - Zrobił obrażoną minę i oparł się o ławkę.
  - Wystarczyłoby mnie nie denerwować... - Zmarszczyła mocno brwi, co wyglądało bardzo komicznie, więc wszyscy zaczęli się głośno śmiać. - Zamknijcie się już. Nie ma na to czasu. Idziemy bo noc nas zastanie...!!- burknęła i ponownie zmarszczyła brwi, ale ty razem bardzo groźnie - Moglibyście być bardziej wyrozumiali dla kogoś kto nie spał dwa dni... - Odwróciła się do nich tyłem, wzięła swój niebieski plecak w białe gwiazdki  i wyszła z klasy, a Sasuke, Kiba i Sakura zostali w pomieszczeniu bardzo zdziwieni zachowaniem ich koleżanki.    
   - Co ona taka agresywna i w ogóle?? - Zapytał Kiba drapiąc się w głowę, biorąc swój plecak i kierując się w stronę wyjścia. 
   Sakura i Sasuke popatrzyli się na siebie ze zdziwionymi minami, wzruszyli ramionami i poszli w ślad Kiby, wyszli z klasy i stanęli na korytarzu widząc, że Hinata leży na ziemi, a Kiba klęczy koło niej i nią potrząsa mówiąc ,,Hinata wstawaj nie rób se jaj". Szybko podbiegli do nich i także uklęknęli przy granatowowłosej dziewczynie. - Co tu się do cholery stało!! - Wrzasnęła mocno wystraszona Ino, która biegła teraz w ich stronę.
 - No właśnie Kiba, co się stało Hinacie?! - Warknęła Sakura.
 - Nie mam pojęcia, nagle zemdlała wiem tyle co wy...- Kiba dalej lekko potrząsał Hinatą i po ok. minucie zaczęła powoli otwierać oczy. Nieprzytomnym wzrokiem poparzyła na chłopaka, który trzymał ją za ramiona.
  - Kiba ?? Co się stało? - powiedziała siadając na podłodze. Po chwili zauważyła koło siebie  też Ino, Sakure i Sasuke.  - Czemu się tak na mnie patrzycie??
  - Hinata, wszystko dobrze??? - zapytała z troską Ino kładąc dłoń na jej czole. Dziewczyna popatrzyła na blondynkę z widocznym zdziwieniem i zdjęła jej rękę ze swojego czoła.
  - Tak, a czemu miało by być źle?? - Wstała z podłogi, otrzepała się i ponownie poszła przodem. - Ale wtopa, jak mogłam zemdleć w szkolę... - Pomyślała łapiąc się za głowę - Pod żadnym pozorem nie mogą dowiedzieć się o mojej chorobie, to by była tragedia... To na pewno przez to, że jestem mega zmęczona. Ale całe szczęście jeszcze to potrwa tylko trochę i to wszystko się skończy... Na zawsze... no, ale jest pewne ryzyko... Nie, nic się nie stanie, wszystko będzie okay. A teraz muszę się ogarnąć... - Przetarła oczy i stanęła przy wyjściu ze szkoły i po chwili dołączyła do niej cała reszta. Nie pytając się o jej dziwne zachowanie wyszli z budynku szkoły.

→ ←

   Mikoto pożegnała się z Naruto i Kushiną i poszła w stronę wyjścia ze szpitala. Wyszła przez bramę i od razu zauważyła piątkę dzieci mniej więcej w wieku Naruto. W śród nich rozpoznała Hinate i dziewczynę w różowych włosach, której imienia nie pamiętała.
Hinata i Sakura także rozpoznały Mikoto, więc szybkim krokiem poszły w jej kierunku. Zatrzymały się tuż przed nią i grzecznie się przywitały.
  - Co was tu sprowadza dzieciaki?? - Zapytała z uśmiechem Mikoto.
  - Przyszłam dać Naruto zeszyty!! - Wydarła się Sakura wymachując im przed nosami torbą z książkami. Hinata popatrzyła na nią jak na idiotkę, ale nic nie powiedziała tylko pomyślała ,,Co za down" i przewróciła oczami. Mikoto również była zdziwiona zachowaniem tej dziewczyny i na pierwszy rzut oka było widać, że za nią nie przepada. Bardziej lubiła Hinate, bo jakoś tak dobrze z oczu jej patrzy. Kobieta uśmiechnęła się lekko, wzięła głęboki oddech i zaczęła powoli mówić.
  - Naruto jest w szpitalnym parku z mamą. - Zrobiła krótką przerwę, aby ponownie zaczerpnąć powietrza - Może przyjdziecie go jutro odwiedzić do domu? Jest przecież piątek, czyli jutro nie macie lekcji prawda??- To pytanie było raczej retoryczne, ale cała piątka pokiwała zgodnie głowami. - Prawdę mówiąc nie wiedziałam, że Naruto ma tak dużo znajomych  - Zaśmiała się dość głośno, ale przerwało jej głośne chrząknięcie Hinaty.
  - Przepraszamy, ale raczej musimy już iść... - Popatrzyła na kolegów, a oni potwierdzili i zaczęli się oddalać. Jednak HInata odwróciła się jeszcze na chwilę do Mikoto - Do widzenia pani. -Uśmiechnęła się do kobiety na co ta się zaśmiała i krzyknęła za nią ,,Żadna Pani mów mi Mikoto". Po czym odwróciła się i poszła w stronę swojego domu.


→ ←


   Hinata, już teraz sama, wracała do domu i nadal nie mogła zapomnieć o tym, co się stało w szkole. Myślała nad tym tak bardzo, że zapomniała nawet o Naruto i jego mamie. Chociaż to, że Naru siedział z mamą było dla niej wielkim szokiem, ponieważ spodziewała się czego innego. Jednakże teraz nie zawracała sobie tym głowy, bo wiedziała, że i tak w końcu jej znajomi zapytają się  ,,co się stało."
  - Jejku, muszę wymyślić jakąś dobrą ściemę. - Westchnęła ciężko i przystanęła obok automatu z napojami. Wyjęła portfel, wrzuciła monetę, kliknęła jakiś przycisk i z automatu wyleciała puszka z napojem. Wzięła ją i otworzyła, upiła mały łyk i ktoś zasłonił jej oczy.
  - Zgadnij kto to... - Odezwał się damski głos. Gdzieś go już słyszała, ale nie mogła sobie przypomnieć do kogo należy. Próbowała ściągnąć dłonie ze swoich oczu, ale bez skutecznie. Zamiast tego usłyszała tylko ,,Bez oszukiwania" więc zaczęła się zastanawiać, zajęło jej to jakąś chwile, ale w końcu wydawało jej się, że wie kto to jest. Wzięła głęboki oddech i cicho powiedziała
  - Ayame ??  - Wypowiedziała, a dłonie zsunęły się z jej oczu . Gdy była już wolna odwróciła się i jej oczom ukazała się wysoka dziewczyna o rudych włosach i mocno niebieskich oczach. Na jej widok Hinata aż podskoczyła z radości i rzuciła się jej na  szyje.
  - Ej ej, bo mnie udusisz - Dziewczyna zaśmiała się i odsunęła od siebie granatowowłosą.
 - Przestań, nie widziałyśmy się tyle czasu... Nie bądź taka. - Popatrzyła na nią z twarzą bezbronnego dziecka, a Ayame się zaśmiała.
  - Hahaha, nie jesteś już dzieckiem Hinata...
 - Trudno...- Zmarszczyła czoło i zrobiła obrażoną minę. - Chcesz się gdzieś przejść? - Zapytała już z całkiem innym wyrazem twarzy i entuzjazmem.
  - No pewnie, że chce...!! Przecież nie byłam tu ze cztery lata. - Zaśmiała cię i podała Hinacie rękę, na co ta odwzajemniła gest i szybkim ruchem pociągnęła ją za sobą i pobiegła w stronę, z której jeszcze niedawno wracała.


→ ←


   Naruto siedział teraz w pokoju szpitalnym i myślał nad dzisiejszym dniem. Nad tym, że udało mu się porozmawiać z mamą i oczywiście się z nią pogodzić. Westchnął lekko, przeciągnął się i opadł plecami na łóżko. 
  - Jeszcze tylko lekarz poda mi wyniki badań i mogę iść do domu...  I całe szczęście, bo to szpitalne jedzenie jest ohydne. - Chłopak wstał z łóżka i w tym momencie do pokoju wszedł lekarz. Oczywiście nie miał do powiedzenia niczego nowego, ponieważ bardzo dobrze wiedział, że nic mu nie dolega. Naruto wziął z krzesła jeszcze tylko bluzę i wyszedł z pomieszczenia. Szedł długim korytarzem, kierując się prosto do wyjścia. - Ciekawe co tam u Hinaty i reszty... - Powiedział pod nosem, wychodząc przez drzwi szpitala .
Szedł szpitalnym parkiem, kiedy nagle coś przykuło jego uwagę - Wydawało mi się czy to była Hinata?? - Pomyślał i wyszedł przez bramę, po czym poszedł w kierunku, w którym pobiegły dwie dziewczyny. Doszedł do małego, bardzo okwieconego, parku i stanął prawie na samym jego środku. -Hmm, skoro już tu jestem, to może sobie usiądę. - Jak pomyślał tak zrobił i usiadł na małej, brązowej ławeczce pod starą jabłonią.


→ ←


   Hinata razem z Ayame biegła w stronę sklepu z cospleyami, ponieważ chciała trochę się zabawić z przyjaciółką, ale niestety okazało się, że jest zamknięty. Granatowowłosa jednak się nie poddała i wykombinowała dokąd mogłyby się udać. Postanowiła przejść się w stronę starówki, a ponieważ była od nich bardzo daleko, to też szły bardzo długo. Stety, bądź niestety  i tym razem także coś im przeszkodziło. Mianowicie była to Ayame, która szarpnęła Hinate za rękę.
  - Hinata, patrz jakie ciacho!! - Wydała się bardzo podekscytowana, czym zaciekawiła białookom dziewczynę. Odwróciła się więc i popatrzyła w miejsce, które wskazała ruda dziewczyna. To co zobaczyła bardzo nią wstrząsnęło. Na ławce, w małym parku siedział Naruto i patrzył na drzewo. Hinacie serce mało nie wyskoczyło z piersi i czuła się jakby znowu miała stracić przytomność. - Przyznaj, że jest przystojny, co !?
  - Yyy.. ee - Nie mogła z siebie wydać żadnego innego dźwięku, tylko stała jak słup soli i patrzyła na blondyna. Nagle chłopak popatrzył w ich kierunku i zobaczył Hinate. Ich spojrzenia się spotkały, a dziewczyna się zarumieniła. Naruto wstał z ławki, radośnie się uśmiechnął i energicznie pomachał w ich stronę. Dziewczyna lekko odmachała i zobaczyła, że blondyn idzie w ich kierunku. Ayame bardzo dokładnie zmierzyła wzrokiem przyjaciółkę i po jej zachowaniu było widać, że coś do niego ma.
  - Hinacia, czy to twój chłopak?? - Zapytała z bardzo słyszalną zazdrością i zaciekawieniem. Dziewczyna momentalnie oprzytomniała, a jej twarz pokryła purpura.
  - Zwariowałaś??!! - Wykrzyczała prosto w jej twarz - To mój kolega z klasy - To już powiedziała cicho, tak żeby idący w ich stronę chłopak nie usłyszał. Naruto popatrzył dziwnie na dziewczyny i trochę zwolnił kroku, ale i tak doszedł do nich dość szybko. Uśmiechnął się do granatowowłosej, na co ta lekko odwzajemniła gest i spuściła wzrok. Ayame szybko wykorzystała sytuacje i podała dłoń Naruto .
  - Hej,  jestem Ayame - Wyszczerzyła się, a chłopak odwzajemnił gest.
 - Naruto, miło poznać. - Hinata nareszcie zorientowała się co się święci i wtrąciła się do rozmowy, tak aby go nie zagadywała. Wtedy też przeżyła Deja vu, przypomniała jej się sytuacja z niedalekiej przeszłości, kiedy to odganiała od niebieskookiego, Sakure.
  - Naruto, wszystko już dobrze ?? - Zapytała z troską.
  - Tak, chyba tak... - Zrobił zakłopotaną minę i złapał się dłonią za kark. - Dzięki za wszystko... I jeszcze za te kwiaty, naprawdę bardzo ładne...
  - Kwia... kwiaty?? Skąd wiedziałeś, że były ode mnie? -Zaczerwieniła się i zrobiła słodką minkę.
  - Mikoto mi powiedziała...
  - Aha...
  - Jezu, wy tak zawsze?? - Powiedziała lekko podirytowana Ayame - Czy wy nie umiecie normalnie porozmawiać?? No ludzie, ile wy macie lat dwanaście?? -  Chwyciła się za czoło i przewróciła oczami, a Hinata i Naruto się zmieszali. - Idziemy na starówkę, idziesz z nami blondasku ?? - Podeszła bliżej i zalotnie się uśmiechnęła.
  - Ja, w sumie to, mogę iść... Jutro przecież sobota... - Odpowiedział patrząc na granatowowłosą. Ruda to zauważyła i od razu wiedziała, że mu się podoba i co najgorsze on jej też...- Musze coś wykombinować... Byle by tylko się do siebie nie zbliżyli... hehehe.  - Pomyślała robiąc przy tym tajemniczą minę. - To co, idziemy. Nie ma na co czekać. - Powiedziała, chwyciła Hinate za rękę i szybkim krokiem poszła w stronę starówki. a Naruto poszedł za nimi.

_______________________________________________

*Rozdział po Updacie (30.11.2016 r.)





8 komentarzy:

  1. Kyyyaa bosko *-* czekan na next i mam nadzieje że będzie na czas xD ehh co ci tu napisać jak nmoje oko to nie ma zbyt dużo błędów i widze też że zaczełaś poprawie stawiać przecinki Pozdrawiam mordko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :) mam wrażenie, że Ayame będzie chciała wyrwać Naruciaka... Zastanawia mnie czemu Sasek tak nie lubi Ino... Hmm... Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) pozdrawiam cieplutko i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Możliwe że dobrze ci się wydaje ;D

      Usuń
    2. Porozmawiamy o reszcie jutro (o plecaku Hinasi też ciamciaku -.- )

      Usuń
  3. I jak możesz to prosze wyłącz te głupie obrazki przy komentarzach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdzial super , bardzo wciągający...jestem ciekawa co zrobi Ayame ... Niewiem co mam jeszcze napisac wiec, zycze ci dozo weny:-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisz co tylko ci do głowy przyjdzie komentarze nawet te najkrótsze czy nawet krytykę miło się czyta ponieważ można coś poprawić :D więc dziękuję nawet za najgorsze komentarze ^_^

      Usuń