środa, 2 lipca 2014

Rozdział 3



   W pewnym niewielkim mieście, położonym gdzieś w Japonii, znajdował się mały szpital, w którym przebywała pewna kobieta o krwisto czerwonych włosach. Niedawno wybudziła się ze śpiączki, która trwała aż trzy długie lata. Dlatego pewien czas, a właściwie do momentu odzyskania pełnej sprawności fizycznej, musiała w nim pozostać. Kobieta siedziała na ławce w szpitalnym parku i starała się przypomnieć sobie co dokładnie skłoniło ją do podjęła decyzji o odebraniu sobie życia. Niestety w tym miejscu pojawiała się luka, po prostu  pustka, której nie dało się wypełnić... Nagle z zamyślenia wyrwał ją głos pielęgniarki, która nie wiadomo skąd pojawiła się obok niej. 
  - Pani Kushino, powinna pani odpocząć... - powiedziała wyciągając do niej rękę. 
  - Dziękuję, ale nie jestem zmęczona... - powiedziała lekko uśmiechając się do kobiety.
  - Jak pani uważa, ale jeśli się pani źle poczuje, to proszę od razu wrócić do budynku i kogoś o tym poinformować.
  - Dobrze - powiedziała spoglądając na odchodzącą kobietę. 
  Teraz znowu mogła na spokojnie przemyśleć całą sprawę tyle, że dwa albo nawet trzy razy dokładniej.
                                                                  
→ ←

   Naruto jak zwykle, podczas pierwszej przerwy, siedział w swojej ławce do nikogo się nie odzywając, ale ku swojemu zdziwieniu był w naprawdę w dobrym humorze.  W pewnej chwili podszedł do niego wysoki szatyn o imieniu Kiba. 
  - Cześć Narutowicza, co tam słychać? - Blondyn popatrzył na niego ze zdziwieniem, bo przecież z jakiej okazji miał by się do niego niby odzywać? 
  - Nic takiego... Po staremu, to znaczy może nie wszystko, ale jest okay. - Odpowiedział mu bez jakichkolwiek przeszkód i złożył pełne zdanie, a to było dla niego coś niespotykanego. 
  - Aha, to spoko... Słyszałem, że wczoraj zemdlałeś podczas długiej przerwy...  - Powiedział chwytając się za kark.
  - E, to nic takiego,  po prostu za dużo informacji na raz... - Oparł się łokciami o blat ławki.
  - Rozumiem... Yyy to znaczy nie do końca rozumiem, ale mniej więcej.
  - Mniej czy więcej?? - Zapytał i zaśmiał się lekko, czym bardzo zdziwił szatyna. 
  - Raczej mniej. - Również się zaśmiał. 
  - Widzę, że dzisiaj humor dopisuje. - Powiedział do Naruto podchodzący w ich stronę Sasuke.
  - Tego może bym tak nie nazwał, ale mogę powiedzieć, że jest lepszy niż zazwyczaj. - powiedział lekko uśmiechając się do bruneta.
  - Bez kitu, ale pierwszy raz widzę jak się uśmiechasz chłopie. -  Brunet patrzył na blondyna z osłupieniem.
  - No już, nie rób z tego nie wiadomo czego. - Przerwała im rozmowę różowo włosa Sakura.
  - chociaż można było by to zapisać w kalendarzu. -Kontynuowała swoją wypowiedź.
  - Dajcie wreszcie spokój biednemu Naruto... - Powiedział ktoś za ich plecami. Zaciekawieni odwrócili głowy, a ich oczom ukazała się promiennie uśmiechnięta Hinata Hyuuga.  - Co się tak na mnie gapicie? Mam coś na twarzy? - zapytała zdziwiona, na co wszyscy zareagowali śmiechem.
  - Tak, wielkiego banana - Ponownie zaśmiał się Kiba. 
  - Bardzo śmieszne Kiba-kun...- Udała obrażoną
  - Naruto co się stało, że jesteś dzisiaj w tak dobrym humorze? - Zapytał zdezorientowany Sasuke.
  - Może to dlatego, że pogoda jest ładna... - Powiedział znowu się uśmiechając. Ku zdziwieniu jego rówieśników za oknem było na prawdę brzydko, zimno i padało. Nagle Hinacie przypomniało się, że gdy wczoraj zapytał ją dlaczego się uśmiecha odpowiedziała mu ,że  to dlatego iż pogoda jest ładna.
  - I dlatego ,że jestem zdrowy  i ogólnie z tego co jest dobre. - Dokończył swoją wypowiedź . W tym momencie dziewczyna osłupiała i wytrzeszczyła oczy ... Dlaczego on mnie małpuje - Pomyślała lekko zirytowana . Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka na lekcje i wszyscy rozeszli się do swoich ławek .

→ ←

   Mikoto siedziała w domu wyczekując  Naruto , aby oznajmić mu ,że Kushina powinna niedługo wyjść ze szpitala. Niestety miał teraz dopiero trzecią lekcje więc jeszcze musiała sobie trochę poczekać. Straszne ten czas oczekiwania jej się dłużył więc postanowiła go sobie jakoś umilić i wyjść na mały spacer . Gdy wychodziła z mieszkania ktoś zaszedł ją od tyłu niczym ninja ( Ciekawe.. :) Dop. Autorki ) . Kobieta odwróciła się a oczom jej ukazał się siwowłosy mężczyzna .
  - Kakashi ! Co ty tu robisz !? - zapytała bardzo zdziwiona tym co właśnie zobaczyła.
  - Zabłądziłem na drodze życia i jak już się tu znalazłem to postanowiłem Cię odwiedzić . - Wyszczerzył się do brązowowłosej kobiety . - Wychodzisz gdzieś?
  - Tak miałam zamiar wyjść się przewietrzyć ... - Powiedziała z lekkim westchnięciem.
  - No to w takim razie zapraszam Cię na spacer - Oznajmił bardzo tym zdziwionej Mikoto . - Gdzie chcesz pójść??- zapytał odwracając się ku schodom .
  - Nie wiem wybierz coś .. - powiedziała obojętnie
  - Hmm.. Dawno nie byłem w tym mieście . - Siwowłosy podrapał się po nosie pokazując dziewczynie tym swoje zakłopotanie. Mikoto nic nie powiedziała tylko chwyciła go za nadgarstek i zbiegła po schodach na dół . Mikoto dalej trzymając Kakashiego za nadgarstek szła już teraz powoli kierując się do pobliskiego parku . Nagle zdała sobie sprawę z tego co robi i go puściła  .
  - Sorry chyba się trochę zapędziłam
  - Nie ma sprawy - Siwowłosy zaśmiał się donośnie i poszedł razem z Mikoto w stronę parku.

→ ←

    Nagle rozbrzmiał dzwonek oznajmiający koniec lekcji. Oczywiście wszyscy wstali i zaczęli się pakować. No może prawie wszyscy Naruto jak zwykle lekko odpłynął do świata swoich fantazji. Zauważyła to, jak zwykle zresztą, tylko Hinata i już chciała podejść i znów uświadomić mu co się dzieje, ale nagle zobaczyła, że sam się do siebie szeroko uśmiecha. Gdy chłopak skończył się pakować podeszła do niego Sakura.
  -Hej Naruto robisz coś po szkole... Yyy, to znaczy teraz... - Zaśmiała się ponieważ uświadomiła sobie jaka palnęła głupotę.
  - Nic specjalnego - Powiedział bez większych emocji - Coś cię stało?
  - Yyy to zna... znaczy nie. Tak pytam... bo jak byś może chciał to... - Zaczerwieniła się lekko i kontynuowała, dalej się zacinając. - Mogli byśmy się gdzieś przejść -Skończyła szeroko się uśmiechając. Chłopak popatrzył na nią ze zdziwieniem i już miał odpowiedzieć, że mu się nie chce, gdy nagle przypomniał sobie słowa Mikoto z ubiegłego wieczoru, zaraz po rozmowie na temat jego matki ,,Weź skończ z tym wiecznie przybitym i smutnym człowiekiem... Wiem, że to nie będzie łatwe, ale uśmiech naprawdę do Ciebie pasuje. Jak się nadarzy okazja do lepszego poznania kogoś z rówieśników to, nie uciekaj. Po prostu od tego tylko się zgódź."
  - W sumie to i tak nie mam nic ciekawszego do roboty. - lekko się uśmiechnął.
  - No to fajnie! - Powiedziała bardzo podekscytowana. - Miałam nadzieje, że się zgodzisz!
Całą rozmowę widziała i słyszała niedaleko stojąca Hinata patrzyła z bardzo wielkim zdziwieniem na swoją przyjaciółkę. - Czy ona czasem się przy nim nie jąkała? - Zapytała się sama siebie w myślach - Coś mi tu śmierdzi.. I na nieszczęście nie chodzi tu o jakiś brzydki zapach...  Czy ona aby go nie podrywa?! ... - Nagle uświadomiła sobie, w jakim kierunku idą jej myśli. -  A zresztą co mnie to obchodzi! Przecież To ich życie...- Pomyślała i już miała zamiar wyjść z klasy, gdy nagle kątem oka popatrzyła na uśmiechniętego blondyna. Mimowolnie uśmiechnęła się do siebie. - A co mi tam. - Powiedziała bardzo cichutko do siebie i podeszła do stojącej niedaleko niej pary.
  - Sakura, robisz coś dzisiaj? - Zapytała złośliwie się uśmiechając.
  - Wiesz... Chciałam iść się przejść z Naruto... Dawno nigdzie nie chodziłam kości mi się zastały. - Powiedziała lekko się śmiejąc.
  - A mieli byście coś przeciwko temu, abym się zabrała z wami?? - Powiedziała zalotnie uśmiechając się do Naruto.
  - Tak
  - Nie  - Powiedzieli rówieśnicze
  - Yy to znaczy nie - Sakura powiedziała udając, że się poprawia.
  - No to gdzie chciał byś pójść Naruto? - Zapytała Hinata patrząc na niego z uśmiechem .  
  -  Nie mam pomysłu, a ty Sakura-chan?
  - Też nie, a ty Hinata ?
  - Też n... - Nagle ją olśniło - Wiem !! Jest nie daleko taka mała knajpka z ramen... szczerze, to po prostu moje ulubione danie. Mogła bym nic innego nie jeść. - Zaśmiała się dość głośno
  - No to postanowione idziemy tam...- Powiedział obojętnie blondyn.
  - Tak serio, to ja nie zbyt lubię ramen... - powiedziała Sakura drapiąc się nerwowo pogłowie. „Głupia Hinata wszystko popsuła! A chciałam trochę pobyć z nim sam na sam” - pomyślała po czym westchnęła dość ciężko - No trudno przeżyje... - uśmiechnęła się od niechcenia.Po czym cała trójka skierowała się ku wyjściu ze szkoły.


_______________________________________________

*Rozdział po Updacie (31.12.2015r.)


6 komentarzy:

  1. Oho zaczyna się ;) Hinatka zazdrosna... w życiu nie spodziewałam się tego po Sakurze ... A Hinacia lubi a raczej kocha ramen?? To jakiś odwrócony świat . Ale bardzo fajnie tak ma być!! Orginalnie ;) oby wena się nie ulotniła czekam na next i pozdrawiam ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. ''Zabłądziłem na drodze życia'' po prostu uwielbiam teksty kakashiego :D nie mam weny na komentarze więc dużo nie napiszę poza tym, że rozdział mi sie bardzo podobał :) czekam na następny :) pozdrawiam cieplutko i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ohoho :D Next Next !! kocham to opowiadanie ciekawe co ciekawego się jeszcze wydarzy ^^ Fajnie ,że pojawia się tu Kakashi po prostu go uwielbiam hue hue a i bardzo podoba mi się to ,że dodałaś melodie lecącą na blogu dodaje takiej tajemniczości :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rin.... Moja droga Rin..... Ani mi się waż jutro w szkole spoilerować.... Ale jeszcze troszkę poczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No no z każdym rozdziałem akcja robi się coraz bardziej ciekawa. Hehe 😏 nie znałam Hinaty od tej strony, żeby tak na złość robić przyjaciółce i proponować coś czego nie lubi. No ale cóż zobaczymy jak to potoczy się dalej.😉

    OdpowiedzUsuń