Hej kochani jako, że nie było mnie tak długo drugą notkę dodaje tak szybko ^_^ Ten Rozdział dedykuje Rud ej za "przygarnięcie" na jedną noc i wielką motywację podczas pisania notki. To już dziewiętnasty rozdział heh jeszcze jeden i okrągła liczba ;) Mam nadzieję, że uda mi się to napisać heh to nie przedłużam i zapraszam do czytania.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Dziewczyna o długich włosach stała oparta plecami o ścianę budynku w którym obecnie mieszka, gdy nagle ktoś przed nią stanął. Podniosła wzrok, a jej oczom ukazała się wysoka dziewczyna o czarnych oczach, rumianych policzkach i białej skórze. Włosy miała w kolorze brązu, lecz w niektórych miejscach mieniły się na czerwono. Uczesana była w wysoki kucyk z grzywką na bok. Uśmiechnęła się szeroko pokazując przy tym szereg białych zębów, Yoake lekko odwzajemniła gest, ale zaraz po tym znów wróciła do poważnej miny.
- Yoa-chan ? - Zapytała zdziwiona, lecz dziewczyna jej nie odpowiedziała. - Co jest? - Szatynka zrobiła zmartwioną minę i położyła jej dłoń na ramieniu.
- Nic... to znaczy to nic takiego... tylko jakoś tak dziwnie się czuje. Jestem rozdarta. - Westchnęła i ponownie skierowała wzrok ku dziewczynie. - Umi... wróg... to jest moja konkurentka się pojawiła...
- CO?! Nie mów, że ona znowu? - Odpowiedziała zszokowana czarnooka.- Yuuki-kun i ona?
- CO?? Nie nie nie! - Pokręciła energicznie głową jakby chciała odgonić taką możliwość. - Chodzi o to, że Rito jest tak jakby wolny...
- Hyuuga Ci łaski robić nie musi. - Powiedziała groźnie i zmarszczyła brwi. - Przysięgam Ci, że dostanie za swoje, albo nie nazywam się Umi Otaka! - Wskazała palcem na siebie i lekko się zaśmiała.
- Ai... Umi... Hinata ma nowego chłopaka dlatego Rito jest wolny.
- No to na co kobieto ty jeszcze czekasz!! - Nagle Yoa jej przerwała kładąc jej dłoń na ustach.
- Posłuchaj. Podsłuchałam wczoraj rozmowę Rita i jakiejś rudej w kawiarni. Yuuki-kun chce odzyskać Hinate, a ta ruda chce Naruto...
- Kogo?
- Chłopaka, który ze mną mieszka... i jednocześnie chłopaka Hinaty. Chcą ich rozłączyć, a my nie możemy na to pozwolić. Czaisz? - Blondynka podeszła do przyjaciółki, chwyciła ją za nadgarstek i pociągnęła w stronę ławki na drugiej stronie ulicy. - Rozumiesz... muszę się odegrać na Ricie za to, że zostawił mnie dla tej granatowowłosej wywłoki! Na niej też chciałabym się zemścić, ale są dwa powody dla, których tego nie zrobię. Po pierwsze nie chce zranić uczuć Naruto, które są już od dawna "Naderwane". A po drugie Hinata choruje na 10*Moyamoya i nie chcę jej zrobić krzywdy. - Wypowiadając ostatnie zdanie spuściła głowę.
- Skąd to wiesz!!?? - Umi zrobiła bardzo zdziwioną minę i położyła przyjaciółce dłoń na kolanie. - Ej Yoake... - Dodała, ponieważ zauważyła, że dziewczyna się zamyśliła.
- Jak chorowałam na udar to ... wtedy poznałam Hyuuge. To długa historia. Nie chcę o tym mówić. - Powiedziała smutno. - Wybaczysz mi? - Dodała już radośnie, na co Brązowowłosa pokiwała głową i znów szeroko się uśmiechnęła. - To dobrze... nie chciałabym stracić kolejnej... to znaczy jedynej przyjaciółki - Zaśmiała się nerwowo.
- Się rozumie ... Tylko ja mam prawo do noszenia takiego tytułu i bycia twoją przyjaciółką.
- Tak... -Odpowiedziała wymijająco
→ ←
- Jejku jak dawno nie miałam chwili tylko dla siebie...- Doszła do celu, usiadła na trawie i oparła się o chropowaty pień. Przymknęła oczy i zaczęła uważnie wsłuchiwać się w przyjemne odgłosy przyrody. Był naprawdę piękny dzień, słońce grzało tak mocno pierwszy raz w tym miesiącu, a do tego wiał lekki ciepły wiaterek, który rozwiewał jej piękne rozpuszczone długie włosy i niekiedy podwiewał krótką białą letnią sukienkę. - W końcu wakacje... może znajdę chwile wytchnienia tylko dla siebie. Jest tak przyjemnie...
- Ej Ino co ty tu robisz? - Zapytał ktoś męskim głosem. Otworzyła swoje niebieskie oczy i spojrzała przed siebie, ale nikogo tam nie było. Pomyślała, że jej się zdawało i ponownie zamknęła oczy. - Na górze! - Popatrzyła w górę i na grubej gałęzi drzewa zobaczyła siedzącego Shikamaru Nare.
- Shikamaru - Krzyknęła - Co ty tu robisz!?
- Ja? Siedzę i odpoczywam...a ty? - Powiedział obojętnie nadal spoglądając na nią z góry. Ino przewróciła oczami i cicho westchnęła.
- No to koniec samotności i wymarzonego odpoczynku.- Pomyślała i wstała z ziemi - Dobra Shikamaru ja idę . Do zobaczenia. - Odwróciła się i zaczęła odchodzić.
- Ino ! Gdzie idziesz?
- Do domu.
- Jakie to kłopotliwe... - Powiedział szeptem. - Też miałem iść, skoro idziesz do miasta to pójdę z tobą.
- Jak sobie chcesz.- Chłopak zszedł z drzewa i pobiegł w kierunku blondynki, po czym udali się do miasta.
→ ←
- Mikoto jesteś w stu procentach pewna, że Yoake jest normalna? - Zapytał blondyn siedzący na kuchennym krześle jedząc śniadanie.
- Tak a co? - Odpowiedziała bardzo zdziwiona zadanym jej pytaniem brązowooka.
- Bo jest dziwna... Taka jakby trochę nienormalna. - Dokończył i krzywo popatrzył na Mikoto.
- Naruto! Nie wolno tak mówić o dziewczynach! - Krzyknęła siedząca obok Kushina.
- Przepraszam mamo... - Powiedział przepraszającym tonem i oparł się swoim bokiem o bok czerwonowłosej. Kobieta pogłaskała go po włosach a on słodko się uśmiechnął. - Mamo... - Zaczął przeciągle - Chciało by ci się przejść ze mną na miasto? - Popatrzył na nią z uśmiechem.
- A po co?
- A bo... chciałem spędzić z tobą więcej czasu. - Brązowowłosa słysząc słowa Naruto rozczuliła się i oparła o kuchenny blat. Niebieskooka uśmiechnęła się lekko i ponownie zmierzwiła włosy syna.
- Pójdę pójdę słońce. - Naruto przytulił kobietę, wstał z krzesła i popędził do swojego pokoju.
- Jest dzisiaj w bardzo dobrym humorze... - Uśmiechnęła się brązowooka. - Rano nigdy taki nie jest, a tu proszę taka niespodzianka. Odkąd u mnie mieszkał był raczej zamknięty w sobie i oschły. Nigdy nie miał przyjaciół, a jego znajomych można było policzyć na palcach u jednej ręki. Od kiedy się obudziłaś... coś się w nim zmieniło. Zakolegował się z ładną gromadką, która codziennie próbowała odwiedzić go w szpitalu, ale nigdy im się nie udało. Wczoraj nareszcie się z nimi spotkał i wrócił naprawdę szczęśliwy. Zastanawiam się co się wydarzyło, że tak się zmienił. Ktoś zmienił jego światopogląd. - Zachichotała. - A ja chyba nawet wiem kto. - Uśmiechnęła się szeroko. Nagle do kuchni wszedł Blondyn. - Naruś opowiedz nam coś o Hinacie. - Niebieskooki zdziwił się sugestią Mikoto i lekko się zarumienił.
- Co ja mogę powiedzieć... Hinata Hyuuga... szesnaście lat. Uczęszcza do mojej klasy. Ma bardzo ładne długie granatowe włosy, jasną karnacje, białe duże oczy i jest szczupła. Jest bardzo miła, zabawna, przyjacielska, otwarta, ale miewa także swoje problemy. Biedactwo choruje na jakąś chorobę, a ja nawet nie wiem jaką... wiem tylko, że to nie jest jakaś tam byle grypa... - Westchnął ciężko, po czym opadł na krzesło. Kobiety popatrzyły po sobie i razem parsknęły śmiechem. Kiedy nagle Kushinie coś się przypomniało.
- Mógłbyś jeszcze raz powtórzyć nazwisko?
- Hyuuga. - Rzucił obojętnie.
- Nie. No to gratuluję... decyzji hehe. Chodziłam do szkoły z Hiashim Hyuuga i z jego późniejszą żoną Hakai.(Jakoś musiałam ją nazwać xD) Ostatni raz widziałam się z nimi jeszcze przed twoim narodzeniem. Nie wiem czy wtedy byłeś już w ogóle planowany. - Zaśmiała się uroczo. - Pamiętam jak razem z Mimi obiecałyśmy sobie, że kiedy będziemy dorosłe i będziemy miały dzieci.- Przerwała by wziąć oddech. - Ja chciałam dziewczynkę, a ona chłopca... wyszło na odwrót... To nie znaczy, że cię nie kocham skarbie... Obiecałyśmy sobie, że ich ze sobą zeswatamy... ale to tylko dziecięce fantazje... nic więcej - Blondyn wsłuchując się coraz bardziej w wypowiedź matki stawał się czerwony. Gdy kobieta już skończyła jego twarz kolorem przypominała jej krwisto-czerwone włosy. - Kochanie dobrze się czujesz? - Położyła mu dłoń na czole. - Jesteś cały czerwony...
- T-tak... wszystko jest w jak najlepszym porządku. - Zaśmiał się nerwowo. - Dosłownie.
→ ←
- Hinatko gdzie się wybierasz? - Zapytała się starsza czarnooka kobieta.
- Do miasta. - Wymamrotała obojętnie.
- Mogłabyś mi przy okazji zrobić zakupy? - Powiedziała wchodząc do przedpokoju. Granatowowłosa w pierwszej chwili chciała odmówić, ale przypomniała sobie, że obiecała Hanabi być dla matki milsza.
- Nie ma sprawy i tak to po drodze. - Odpowiedziała i lekko wymusiła uśmiech. Kobieta szeroko się uśmiechnęła ponieważ nie spodziewała się takiej odpowiedzi i szybko poszła do pokoju. Wróciła wręczyła jej siatkę na zakupy, banknoty i pogłaskała ją po głowie. Hinata była tym wstrząśnięta, ale jednocześnie czuła się szczęśliwa. Zarumieniła się lekko. Nigdy w życiu nie wykonała wobec mnie takiego gestu...- Pomyślała. - To ja idę. - Odwróciła się i szybko wyszła z domu. Biegiem wyleciała na ulicę i dopóki nie znalazła się na głównej ulicy nie zwolniła biegu. Zatrzymała się i odetchnęła.
- Ona chyba zwariowała... nie ... może to mi odbija? - Powiedziała i zaczęła rozglądać się dookoła. Nagle na drugiej stronie ulicy mignęło jej coś żółto-czerwonego. - Naruto...? Z mamą? - Przetarła oczy nie dowierzając. - Chyba rzeczywiście to mi coś się dzieje. - Mruknęła pod nosem. - Naruto-kun!! Krzyknęła radośnie. Chłopak odwrócił głowę i mocno się zarumienił.
Granatowowłosa podbiegła do nich i lekko ukłoniła się w stronę Kushiny. - Ohayo gozaimasu.
- Ohayo Hinata-chan. - Odpowiedział zarumieniony.
- Ah więc to jest panna Hyuuga. Co tam u twoich rodziców. - Zapytała, ale dziewczyna nie zrozumiała pytania.
- Moja mama zna twoich rodziców. - Dodał blondyn.
- Ahh... Wszystko dobrze... to znaczy tak myślę. Nie rozmawiam z mamą, a z tatą rzadko. - Powiedziała bez emocji. A Kushinie zrobiło się trochę głupio.
- Przepraszam.
- Nie naprawdę nie ma za co... tak jest od ... od... w sumie od kiedy pamiętam. Dobre kontakty mam tylko z moją młodszą siostrą Hanabi i starszym kuzynem Nejim. - Naruto zatkało.
Nigdy by nie przypuszczał, że taka radosna osoba może mieć jakieś problemy z rodziną... Białooka uśmiechnęła się, a kobieta odpowiedziała tym samym.
- Hinata... właśnie idziemy do centrum chcesz iść z nami? -Zapytał zakłopotany blondyn.
- Pewnie. Akurat idę w tamtym kierunku. Muszę zrobić mamie zakupy. Dzisiaj ma jakiś zupełnie inny charakter... To chyba dlatego, że nadeszło lato. - Zażartowała.
→ ←
- Sakura !! Ktoś do Ciebie ! - Wykrzyczała matka różowowłosej. Dziewczyna niechętnie wstała z łóżka i powolnym krokiem udała się do wejściowych drzwi. Weszła do przedpokoju, a jej oczom ukazał się długowłosy blondyn. Zaspana przetarła oczy i podeszła bliżej.
- Ohayo Deidara-kun... - Uśmiechnęła się lekko i ziewnęła. - Co tu robisz tak wcześnie??
- Wcześnie? - Zdziwił się chłopak. - Jest trzynasta godzina... - Zaśmiał się i pokiwał z dezaprobatą głową. - Jak zwykle... straszny z ciebie śpioszek. - Ponownie się zaśmiał, a zielonooka lekko się zarumieniła.
- Co cię sprowadza?
- Wczoraj widziałem się z kolegą i powiedział, że przeżyliście bolesne czołowe spotkanie. hehe - Zaśmiał się i poprawił swoją długą grzywkę. - Umówiłem się z nim dzisiaj i pomyślałem, że może chciała byś iść. - Dziewczyna w pierwszej chwili chciała krzyknąć, że idzie, ale ona sama i dwóch chłopaków... to jej bardzo nie pasowało, więc się powstrzymała i spokojnie odpowiedziała.
- Wiesz Dei ja bym poszła, ale jako sama dziewczyna będę czuła się trochę niekomfortowo...
- Spokojnie idzie też moja kochana roztrzepana siostrzyczka... Bez niej Sasori kazał by mi się nie pokazywać na oczy... Ahh... Jakie ona ma powodzenie u chłopców... Też bym tak chciał z dziewczynami... Jak by tak policzyć to ... Sai, Sasuke, Sasori, Shikamaru... i nie wiem kto jeszcze tylu ma adoratorów, że ja już za tym nie nadążam... ah tak i oczywiście jeszcze ja kocham moją siostrzyczkę, choć ukradła mi moją śliczną twarz jako bliźniaczka. - Załamany zaśmiał się uroczo i popatrzył na zdziwioną twarz przyjaciółki.
- Jejku... Ino rzeczywiście ma powodzenie... a swoją drogą. "Śliczną twarz" ? Czy ty nie popadasz w Narcyzm kochaniutki?
- Bardzo możliwe... - Zaśmiali się oboje.
- Dobra to poczekaj tu ja tylko się ubiorę i będziemy mogli iść...
------------------------------------------------------------------------------------------
Ok. udało mi się !! Heh pisałam ten rozdział całe cztery dni :D nwm czy się podobało... ale ja uważam, że wyszedł mi całkiem przyzwoicie. Dziękuje wszystkim co czytają moje bazgroły ^^ i zapraszam do komentowania ;P
~*~~*~
Kyaaaaaa <3 Dzięęękuuujęęę! Jak chcesz to w ferie też cie "przygarnę" :)
OdpowiedzUsuńSpoko xD chętnie wpadne ;*
UsuńHa :D dobrze myślałam, że chodzi o Rito :) super rozdział :) nie mam weny na komentarz więc tylko tyle. Pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńee myślałem , że bedzie jakaś fajna scenka zadrości a tu takie cóś heh fajnie by było no ale cóż NARUHINA LOVE FOREVER
OdpowiedzUsuńHeh scenek zazdrości to tu jeszcze będzie, więc nie ma czym się martwić ;)
Usuń