Strony

piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 25


Już 25 Rozdział :D Mam nadzieję, że się nie nudzicie. Wiem, że w moich rozdziałach mało się dzieje, ale zwykle nie mam już pomysłu żeby ciągnąć długo rozdział xD No nic. I tak życzę miłej lektury ^_^

---------------------------------------------------------------------------------------------

    W całym mieszkaniu panowała napięta atmosfera Mikoto nie mogła znaleźć sobie żadnego miejsca. Chodziła po całym domu w tą i z powrotem nie wiedząc co ma ze sobą zrobić, kiedy nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła je i niepewnie spojrzała na przybyłego. Kobieta miała czerwone policzki, nos i przekrwione oczy od ciągłego płakania, ale mimo to jemu nie wstydziła się taka pokazać. Wiedziała, że jemu może zaufać i zwierzyć się ze wszystkiego co ją dręczyło. Zawsze tak było, dlatego właśnie poprosiła go by tu jak najszybciej przyjechał.
   -Kakashi... - Powiedziała cicho wpuszczając go do środka. - Dziękuję, że przyszedłeś. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Cały dzień siedzę z Naruto i ... - Poczuła naglę mocne ukłucie w klatce piersiowej, zachwiała się i podparła ręką o ścianę. Mężczyzna od razu zareagował i złapał ją za ramiona.
   - Mika, nic ci nie jest? - Zapytał odgarniając jej grzywkę z czoła.
   - Jestem naderwana . Nie daję już sobie z tym wszystkim rady. Najpierw moja siostra, a teraz to porwanie... Miałeś rację Kakashi, przez Kushine mogło być już tylko gorzej... 
   - Byłaś z tym na policji? 
   - Pewnie, że tak, ale co oni mogą? Naruto nie jest nawet w stanie wstać z łóżka, a co dopiero składać jakiekolwiek zeznania... Zaniosłam im zdjęcie Kushiny... więcej zrobić nie mogę. Pozostaje nam tylko czekać. - Chodźmy do salonu. Muszę usiąść, kręci mi się w głowię. 
    Oboje udali się w stronę następnego pomieszczenia, w którym na samym prawie środku stała biała skórzana kanapa, na której z resztą po chwili usiedli. Brązowowłosa podparła głowę dłonią zasłaniając łzy, ponieważ ponownie pojawiły się w kącikach jej oczu. 
  - Wiem, że jest ci ciężko patrzeć na Naruto w tym stanie, ale nic... - Kobieta nagle poderwała się do góry wykrzykując. "Tak wiem, że nie mogę nic zrobić!!" z powrotem usiadła i popatrzyła na swoje nogi.
   -  Wiem Kakashi... To właśnie mnie najbardziej boli. - Pociągnęła nosem i odwróciła głowę do ściany. - Nie mogę dla niego nic zrobić.
   - Już ci mówiłem co Kushina robiła po śmierci Minato, ale nie powiedziałem ci dlaczego tak się na nią uwziął... no może wspomniałem o tych pieniądzach, które mu wisiała, ale to nie tylko to  miało wpływ na ten stalking... Kushina jako licealistka była z nim w zażyłych kontaktach. Gdy poznała swojego przyszłego męża uciekła z domu i od swojego starego życia... tak pokrótce sprawy się mają... zraniona miłość sprzed lat.
   - Kakashi... powiedz mi prawdę. Skąd ty o tym wszystkim wiesz? - Zapytała smutno spoglądając w jego czarne jak smoła oczy.
   Mężczyzna odwrócił wzrok w taki sposób, że Mikoto już doskonale wiedziała, że czegoś jej nie mówi... czegoś bardzo ważnego.




→ ←

   - Mówiłam! Mówiłam, że coś jest nie tak, ale nie! Ty wiesz swoje! - Krzyczała na całe mieszkanie długowłosa blondynka. - Od wczoraj czułam, że coś się stanie. 
   - I co się niby takiego stało?... - Zapytał znudzony już ciągłym jęczeniem siostry Deidara. 
  - Jak to co? Dużo się stało! Po pierwsze coś nie gra z Naruto. Po drugie Hinata się dziwnie zachowywała jak zapytałam czy z nią wszystko w porządku, a po trzecie teraz dowiedziałam się, że Sasori wracając do domu przewrócił się o jakiś korzeń wystający z ziemi i złamał rękę! Zła aura spoczywa nad tym miastem. - Przerwała na chwilę i podeszła do otwartego okna. - Czyżby dzisiaj był piątek trzynastego?! - Krzyknęła przez nie zwracając uwagę ludzi na ulicach.
   Blondyn złapał się za głowę, podszedł do siostry zamknął okno, by przypadkiem nie zachciało jej się znowu wydzierać mordy na pół miasta i chwycił ją za oba ramiona. 
   - Uspokój downa Ino! Wmawiasz sobie niestworzone rzeczy. To staje się powoli twoją obsesją! Co ci się dzieje? Okres godowy masz czy co? - Zapytał z ironią i puścił jej ramiona. - Daj już temu spokój. Co jeszcze się może stać? Porwą komuś matkę czy może ktoś się dowie, że ma małe szanse na przeżycie? 
   - Oby nie... - Przewróciła oczami. 
  - Więc zacznij się wreszcie zachowywać jak moja słodka siostrzyczka i łaskawie nie wydzieraj się więcej przez okno, bo ktoś zadzwoni po hycla. - Zaśmiali się oboje i zaraz po tym ktoś zadzwonił do drzwi. - Oho... już po ciebie przyjechali. - Zażartował i poszedł otworzyć. 
   W progu stał nie kto inny jak wymieniony chwile temu przez Ino czerwonowłosy szesnastolatek z lewą ręką w gipsie. Deidara na sam jego widok parsknął śmiechem i wpuścił chłopaka do środka.
   - Powodzenia.
Niebieskooka od razu podleciała do niego i chwyciła go za zdrową rękę, na co ten zareagował solidnym rumieńcem.
  - Matko droga... - Powiedziała spokojnie i popatrzyła na niego surowym wzrokiem. - Sasori, pierdoło! Tyle razy mówiłam uważaj na siebie, bo twoje roztargnienie i nieuwaga przysporzą ci samych kłopotów! - Krzyknęła, na co Deidara zareagował głośnym śmiechem.
   Czerwonooki od razu przypomniał sobie czym ostatnio poskutkowała jego nieuwaga podczas chodzenia po mieście... Bardzo dobrze wiedział, że często odpływa do swojego świata, ale nie starał się niczego z tym zrobić. Uważał, że jest dobrze tak jak jest... ale skoro Ino się to nie podoba... to może najwyższy czas by to zmienić? Pomyślał stojąc bezradnie przed przyjaciółką.
    - Przepraszam mamo... - Zwiesił bezradnie głowę tylko po to by po chwili poczuć na niej dość mocne uderzenie. Odruchowo chwycił bolące miejsce i oczkami szczeniaczka popatrzył na sprawczynie.
   - Nie mów tak do mnie idioto! ... Nie możesz zrozumieć, że się o ciebie martwię? - Powiedziała smutno, po czym zwróciła wzrok na brata. - A ty nie możesz zrozumieć, że ludzie też mają uczucia...? Czasami się zastanawiam jak taka bezduszna kreatura jak ty może być moim bliźniakiem. - Powiedziała i skierowała się w stronę swojego pokoju. - Mam was dość... nie chce was widzieć na oczy przynajmniej do jutra, zrozumiano? - Dodała jeszcze na odchodne i trzasnęła drzwiami.  Oboje popatrzyli na siebie z niedowierzaniem. 
   - Co ją ugryzło? - Zapytał czerwonowłosy.
   - Chyba ma okres...


→ ←

    Hinata w pierwszej chwili nie mogła w to uwierzyć, ale gdy zobaczyła jak po zaróżowionych policzkach Naruto zaczęły spływać łzy zrozumiała, że on wcale nie żartuje. Dziewczyna przeżyła ogromny wstrząs. Żadne słowa nie mogły wydobyć się z jej gardła, a przynajmniej nie takie, które mogłyby go jakoś wspomóc. A zresztą co słowa mają tu do rzeczy. Słowa są puste i bardzo często fałszywe. O wiele bardziej liczą się gesty i to właśnie postanowiła zrobić białooka, aby chodź trochę podnieść go na duchu. Nie chciała patrzeć jak jedna z najdroższych dla niej osób tak żałośnie łka na jej oczach. Patrząc na niego w takim stanie także poczuła się bezradna i także łzy zaczęły cieknąć z jej oczu wąskimi strumykami. Pociągnęła nosem i mocno przytuliła chłopaka, który dość mocno się zdziwił.
   - Hi-hinata... 
   - Cii... nic nie mów... musisz się najpierw uspokoić. Nie martw się będzie dobrze, zobaczysz. Ani się obejrzysz, a twoja mama będzie tu z powrotem.
   - T-tak myślisz...? - Zapytał zrozpaczony i popatrzył prosto w jej załzawione oczy. - Dziewczyna nie wiedziała co na to powiedzieć. Z jeden strony całym sercem wierzyła, że tak się stanie, ale z drugiej to wcale nie musi tak być... Nie chciała nic mówić, więc tylko lekko pokiwała potwierdzająco głową. Na twarzy blondyna widoczna była ulga, jak gdyby od samego początku czekał na takie słowa. Słowa pocieszenia, od jednej z najważniejszych dla niego osób. 
   - Dziękuje. - Powiedział i odwzajemnił uścisk. - Przepraszam, ze musiałaś się o mnie martwić. -Dodał po dłuższej chwili. - Jestem w całkowitej rozsypce jak widzisz... 
   - Naruto, mam pytanie. - Odsunęła od siebie chłopaka i popatrzyła mu prosto w oczy. - Yoake... yymm... no tego... no ten... - Młoda Hyuuga zaczęła się plątać i nie mogła się wysłowić.  Wiedziała co chce powiedzieć, ale nie bardzo wiedziała jak skleić zdanie. - Czy ona tu mieszka?
   - To siostrzenica Mikoto. Mieszka tu od... jakiegoś tygodnia. - Hinata odetchnęła z ulgą, ale jednocześnie zazdrościła blondynce, że może z nim przebywać znacznie częściej niż ona.
   - Rozumiem. - Uśmiechnęła się uroczo.
   - Znacie się? - Zapytał teraz on dla odmiany. - Ostatnio coś wspomniała o tobie... To mnie zdziwiło.
   - Tak. Kiedyś chciała chodzić z moim chłopakiem i tak trochę się znielubiłyśmy... 
   -  aaa...ha
   - Nieźle się zdziwiłam jak ją zobaczyłam. 
   - No w sumie się nie dziwię. 
   - Wiesz Naruto... ja muszę się zbierać. Za godzinę mam badania. - Powiedziała i zaczęła wstawać, kiedy nagle niebieskooki złapał ją za dłonie nie pozwalając się ruszyć.
   - Badania? Coś się stało? Gorzej się czujesz?! - Zapytał spanikowany.
   - Wczoraj zaczęłam trochę się źle czuć po wizycie mojej ciotki i straciłam kontakt ze światem na całkiem długi czas. Jeszcze dzisiaj trochę byłam osłabiona więc zadzwoniłam do szpitala i umówiłam się na badania. 
   - Jejku. Ty naprawdę jesteś głupiutka! Martwisz się o mnie, a sama nie masz się dobrze! Powinnaś o siebie dbać!! - Mówił coraz bardziej podnosząc na nią głos, a granatowowłosa się speszyła. - Matko... ale doceniam to, że nie miałaś mnie całkowicie gdzieś. - Blondyn spuścił z tonu i po raz pierwszy od dwóch dni wstał z łóżka. - Musisz się pośpieszyć i iść na te badania. Nie chcę abyś była kolejną osobą, którą stracę. Jesteś dla mnie zbyt ważna żebym ci na to pozwolił
    Hinata pierwszy raz od bardzo dawna poczuła się dla kogoś cenna. Patrzyła na blondyna zdziwionym i jednocześnie szczęśliwym wzrokiem. Zakryła usta dłonią, a w jej oczach pojawiły się iskierki. 
   - Naru... - Powiedziała cicho, a po jej policzkach popłynęły łzy, ale bynajmniej nie były to łzy smutku. W głębi jej duszy coś się zmieniło. Coś spowodowało, że jej ciężar niedocenienia i nieprzydatności zniknął niczym zły sen zaraz po przebudzeniu. Ten Jasnowłosy chłopak sprawił swoimi paroma zdaniami, że wszystko zniknęło, a ona poczuła się najważniejszą osobą na świecie, w jego świecie. Chodź na początku nie spodziewała się, że mogłaby zadawać się z kimś takim jak on to teraz była w nim szalenie zakochana. Nie chciała nikogo innego. Nie potrzebowała nikogo innego. Zawsze chciała mieć jedną osobę, która zrozumiałaby jej wewnętrzną potrzebę. Chciała się czuć  po prostu kochana i on właśnie jej to zapewnił. 
   Podeszła do niego i delikatnie położyła dłoń na jego policzku. Niepewnie popatrzyła w jego głębokie błękitne oczy i wzięła głęboki oddech sprawiając wrażenie osoby mającej coś bardzo ważnego do powiedzenia.
   - Dziękuję... - Powiedziała cicho, a na jej bladych policzkach pojawiły się krwistoczerwone wypieki, jakby właśnie wyznała komuś swoje uczucia. W sumie taka była prawda. Mimo tego, że białooka ograniczyła swoją wypowiedź do "dziękuję" to słowo to było wypełnione po brzegi jej najskrytszymi uczuciami i było dla niej zdecydowanie bardziej wartościowe od zwykłego "kocham cię". - Sprawiłeś, że moje życie znowu ma sens. - Z gracją wspięła się na palce i złożyła na ustach blondyna czuły pocałunek.

---------------------------------------------------------------------------------------------

Ooo... xD Takie urocze zakończenie :P Nacieszcie się, bo nwm czy szybko pojawi się takie następne. Pozdrawiam i zachęcam do czekania na 26 rozdział ^_^ A i przepraszam, że takie krótkie i za to, że takie poważne tematy przeplatam takim drętwym, prostackim humorem :D


~*~*~*~

9 komentarzy:

  1. Fajne opowiadanie;-) Mam nadzieje ze niedługo pojawi się następny rozdział :-D Dużo weny życzę;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rin-chan kiedy dodasz następny rozdział? Błagam podaj przynajmniej jakiś przybliżony termin:-) Nie musi być dokładny ale przynajmniej będzie wiadomo jak długo jeszcze mam czekać na twoje dzieło;-) Błagam :-(

      Usuń
    2. No to się nie mogę doczekać piatku:-)

      Usuń
  2. Oho... zły Kakashi, on coś ukrywa na 100% !!! Co z tego, że drętwy i prostacki humor, skoro jest tam INO ♥ Nie no wcale nie uważam, że jest złe. Nieźle sie uśmiałam jak morde darła przez okno xD
    Hinatka jest kochana... i co ja tu więcej moge pisać? Czekam na next i weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajajajaj, cudowny pocałunek. Od zawsze lubiłam Naruto i Hinate jako paring, oni po prostu do siebie pasują :)
    Rozbawiła mnie opinia Deidary na temat zachowania Ino... Okres. Serio?! xD
    Ciekawi mnie również sekret Kakashiego... Musi jak najszybciej zacząć gadać!
    Czekam również na rozwinięcie akcji w sprawie Kushiny. Oby się odnalazła.
    Czekam na next, pozdrawiam! :)

    P.S u mnie nowy rozdział freedom-is-paradise.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że do siebie pasują? ^_^ Sprawa kushiny sie rozwinie, w następnym rozdziale będzie troche więcej informacji niż zwykle i prawdopodobnie będzie dłuższy xD Bue martw sie kakashi juz niedługo puści pare :).

      Pozdrawiam i dziękuje za komentarz

      Usuń